1 lutego 2011

PRZYJACIÓŁKA ROCZNIK '69

Dzisiaj obudziły mnie promienie słońca i dzwoniący telefon. Dodało mi to energii do działania i nie ma to jak rzucić się w wir pracy, taki pozytywny, który działa jak perpetum mobile.
Czasami trzeba spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy, bo często jest tak, że w tej, w której tkwimy nie pozwala nam się rozwijać i nas blokuje. Jestem na etapie czytania książki "Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie" Paula Arden. Autor w dowcipny, ironiczny i przewrotny sposób podważa nasze zdroworozsądkowe myślenie i mobilizuje do spojrzenia na siebie otaczjący nas świat odwrotnie. Gdzie nierozwaga jest lepsza niż rozsądek. Cytując: "Właściwy punkt widzenia nie istnieje. Zawsze masz rację. Zawsze się mylisz. Wszystko zależy od przyjętej perspektywy". Także to tylko od nas zależy, w jakim otoczeniu chcemy żyć. Ja już wybrałam. A Ty? Zastanawiasz się czasami,dlaczego pewne rzeczy dzieją się tak, a nie inaczej? Czy czasami nie jesteś podporządkowany myśleniem innych??
Taka refleksja mnie ogarnęła....;)

Ciekawszym momentem dnia był wieczorny powrót do domu. Nie wiem czemu, ale moja uwagę przykuła leżąca  na masce samochodu książka przypruszona lekko śneiegiem. Był to kalendarz Przyjaciółki z 1969 r. Mój wewnętrzny duch zbieractwa odezwał się i za chwilę już była w moich rękach. Wartości literackiej na pewno on nie ma, ale sentymentalnej tak. Z uśmiechem na twarzy czytałam fragmenty z dawnej epoki, jeszcze nie tak odległej, ale jakże innej. Przyjemnie czytało się o życiu kobiet, jak na przykład wywabić plamy czy też reklamy nowych odkurzaczy i lodówek. I mnóstwo przepisów! Na pewno z któregoś skorzystam, bo uwielbiam tradycyjną polską kuchnię, by ją reaktywować.


Trochę się uśmiałam w niektórych momentach, np. jak trafiłam na definicję 'KOMPUTER'. Otóż jest to maszyna matematyczna. "W latach pierwszego entuzjazmu i zachwytów nad tymi urządzeniami, popularna była nazwa "mózg elektronowy". Elektronowy-zgoda, bo rzeczywiście maszyny te buduje się z podobnych elementów jak radia i telewizory, ale z mózgiem, ani myśleniem maszyny te nic wspólnego nie mają".
Czy rzeczywiście komputery "nie myślą"? Od dziś będę nazywać mojego laptopa "mózg elektronowy", bo codziennie ułatwia mi życie i na pewno nie mogłabym się obyć bez niego.
I tak sobie jeszcze myślę, że wtedy nikt nie zakładał takiego rozwoju technologicznego i pewnie gdyby wciąż tkwił w jednej perspektywie i nie próbował zrobić czegoś innego, to do dziś jedyną naszą maszyną byłoby liczydło. A co będzie za te 40 lat? Poczekam, z niecierpliwością, na efekty. Człowiek jeszcze wszystkiego nie wymyslił, wciąż odkrywa. I to przede wszystkim siebie samego.

1 komentarz:

  1. Niesamowita historia z tym kalendarzem:) My kiedys z M., jak jeszcze jezdzilismy do siebie z Paryza do Lyonu, kupilismy jakas stara ksiazke i tam byl w srodku bilet z trasy Paryz-Lyon z lat 60.:) Tak sie zastanawialismy wtedy, czy tez zakochani do siebie jezdzili, czy moze ktos pracowal w jednym miescie, a mieszkal w drugim, czy moze jeszcze cos innego??? Fajne takie glosy z przeszlosci! A komputer rzeczywiscie powstal jako kalkurator i nic poza tym:)

    OdpowiedzUsuń